piątek, 18 listopada 2016

Podsumowanie III modlitw dla miłości

Kochani, pewnie się zastanawiacie czemu zdecydowałam się przeprowadzić w tak decydującym czasie nasze modlitwy. Wszyscy doskonale wiemy, że ta pełnia była największą od niemal stu lat! Niby mogłam ten termin zostawić dla siebie, skupić się w nim na sobie i swoich potrzebach, a jest ich sporo.... Niektórzy z Was, tych, którzy korespondują ze mną cały czas, wiedzą, że pełnie są dla mnie wyjątkowo ciężkie - jestem totalnie nadwrażliwa ;) Właśnie dlatego potrzebuję ukojenia, a je dostaję właśnie od naszych archaniołów - szczególnie Rafael i jego uzdrowicielska, zielona energia wpływają kojąco na moje nerwy. Poza tym... pełnia ma wyjątkową moc pod względem magicznym, mimo, że ludzie reagują na nią wzmożoną nerwowością, agresją. Dlatego ten czas postanowiłam wykorzystać, byśmy wszyscy skorzystali - mam nadzieję, że nasze ukochane archanioły nas wspomogą!

Czas na coś szokującego: w naszych modlitwach brało udział ponad STO osób! To się nazywa MAGICZNY KRĄG! Może i wszyscy się nie znacie, ale wspólnymi siłami robimy prawdziwy kawał dobrej roboty dla siebie nawzajem. Uważam, że to cudowne... Ponieważ było nas tak wielu, to skończyłam pół godzinki później. Chciałam skupić się jak najlepiej na prośbach wszystkich osób uczestniczących. Dla Was - wszystko!



Najdrożsi... wierzcie mi, że kiedy zaczynałam wtedy o godzinie 21, czyli jak zwykle, to powietrze - już po oczyszczeniu - aż wibrowało. Czułam energię, aż iskry na skórze. Jak zwykle przed rytuałem ja też się oczyściłam z pomocą mojego ulubionego mydła - najłatwiej dostać je w Straganie Ezoterycznym, który polecam. Z reguły właśnie tam robię zakupy. Użyłam także białej szałwii. Oczyszczam się z jej pomocą i mojego zaklęcia, które trzy razy powtarzam, wdychając dym: "Potrójnie oczyszczam się w imię Świętego Sabatu" - u mnie zdaje egzamin, bo odnoszę się tym samym do wszystkich czarownic, osób praktykujących magię na całym świecie! Możecie korzystać z mojego, możecie używać swojego własnego. Namaściłam świece olejkiem, na który w końcu muszę napisać Wam przepis. W mojej Księdze Cieni miałam przygotowaną listę Waszych imion i intencji.

Tym razem pracowałam z kwarcem różowym i oczywiście moim nieodłącznym angelitem - polecam Wam ten kamień, bo jest cudowny do pracy z aniołami! Dodatkowo kwarc różowy i jego działanie odczuwałam jako łagodzące dla moich odczuć związanych z Wilczym Księżycem, a było mi z tą pełnią strasznie ciężko. Wielka szkoda, że nie dotarła różdżka z selenitu, ale już przy kolejnej modlitwie będzie. Pamiętajcie, to kamień typowo księżycowy, więc do naszej magii jak znalazł!

Płonąca świeca i niemal ekstatyczna woń kadzideł, czysta magia zgromadzona w jednym, małym pokoju... Ciekawe, czy też to czujecie? To, kiedy Haniel i Rafael się zjawiają. Mam wrażenie, że świece płoną wtedy jaśniej, a płomień jest bardziej strzelisty. Myślę, że nawet jeśli nie widzicie takich objawów, to intuicyjnie odczuwacie ich obecność, a jest piękna, wypełnia serce miłością po brzegi. Są obok, a ich moc daje taką wielką nadzieję... 

Poczuj to ze mną. Niech boska moc dosięgnie i Ciebie... Uzdrawiająca energia Rafaela daje nam nowe siły, by walczyć o naszych ukochanych bliskich, związki. Sprawi, że otworzysz się na partnera, a on na Ciebie - oto czysta siła Haniela i Rafaela, którzy dosłownie wspólnymi siłami "sklejają" złamane serca! Z ich pomocą uzdrowimy to, co wymaga interwencji. Haniel dodatkowo otoczy nas swoją kojącą, różową energią, pozwoli nam kochać z wzajemnością. Czasami przecież ta miłość jest na wyciągnięcie ręki... Życzę Wam, byście mogli być tak szczęśliwi jak tylko możecie.

IV modlitwy o miłość odbędą się: 14 grudnia 2016 o godzinie 21:00
Zapisy na maila: 

czwartek, 10 listopada 2016

Jesień w kuchni wiedźmy

Ostatnio ukazuje się mniej postów, ale nie dlatego, że brak mi motywacji - po prostu mi także jesień potężnie daje w kość. Niektórzy z Was wiedzą, że jestem w trakcie kompletowania ozdób choinkowych już, w międzyczasie kończę powoli kurs litoterapii, staram się służyć Wam wsparciem poprzez rozmowę, radę... I po prostu padam. Do pracy idę, a tu zimno i ciemno, wracam i też to samo :) Malo tego nos czerwony, czapka denerwuje... Podejrzewam, że macie to samo. Sezon grypowy w pełni sił, więc pomyślałam, że podrzucę Wam kilka moich sposobów na rozgrzanie się i podleczenie. Przyprawy, które Wam przedstawię nie tylko fenomenalnie pachną i smakują - rozgrzewają i działają bakteriobójcze, więc warto doprawiać na zdrowie! 



Imbir 
To w zasadzie mój prywatny ulubieniec - zawsze mam go w kuchni. Posiada ostry, a jednocześnie świeży, lekko cytrynowy smak. Według mnie idealny do wielu dań. Na jesień i zimę genialny do herbaty, ale ostatnio dodaliśmy też do zupy z dyni i super podkręcił jej smak. 

Herbata imbirowa
1cm imbiru pokrojonego w grube paski
Łyżeczka czarnej herbaty 
1 łyżeczka miodu 

Łyżeczkę herbaty i imbir umieścić w zaparzaczu, zalać gorącą wodą, gdy się zaparzy lekko przestudzić i osłodzić miodem - nigdy nie dodajemy miodu do wrzątku :) 

Cynamon
Może mam coś  głową, ale dodaję praktycznie do wszystkiego - np. do ryżu z cukrem. Używam najczęściej mielonego, aczkolwiek do herbaty liściastej dużo lepszą opcja jest ten w formie laseczki. Ciepły, korzenny, lekko pikantny, kojarzy się z pięknymi pierniczkami! Osobiście polecam do kruchych ciasteczek, ale aby efekt był bardziej rozgrzewający to zachęcam do spróbowania poniższych przepisów. 

Kakao "po aztecku" 
1 łyżeczka prawdziwego kakao 
1/3 łyżeczki cynamonu 
2 szczypty chili 
Opcjonalnie slodzik 

Wystarczy zalać wrzątkiem i już mamy rozgrzewający napój, przy tym bardzo zdrowy. Nasze podniebienia nie są jednak przyzwyczajone do tego typu smaków, na początku warto dodać np ksylitolu. 

Grzaniec na przeziębienie
200 ml grzańca
50 ml malinowego soku
1/2 łyżeczki cynamonu 
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej 
Kilka goździków 

Wymieszać wszystko w rondlu i podgrzewać na małym ogniu ciągle mieszając - przyprawy lubią przywierać do dna. Gdy będzie gorące zdjąć z ognia - absolutnie nie doprowadzać do wrzenia. Pić najlepiej już w łóżku przed snem. Świecie działa na przeziębienie, grypę, ale wywraca żołądek na drugą stronę - pali masakrycznie, ale DZIAŁA. 

Curry
Tu Ameryki nie odkryję, ale ta mieszanka wg mnie jest fenomenalna. Zawiera kurkumę, która działa rozgrzewająco. To kolejna z przypraw, które zawsze mam w kuchni. Nie musi być soli i pieprzu, ale curry musi być. Polecam dodawać do dań, eksperymentować, bo ta mieszanka ma potencjał! 

Kurczak curry
1 pierś z kurczaka 
Curry 
Cukier 
Chili

Kurczaka pokroić w możliwie cienkie plastry, curry i cukier zmieszać w proporcji 1:1, dodać odrobinę chili. Obtoczyć kurczaka i myk na rozgrzany olej. Smażyć kilka minut z obu stron, obowiązkowo nie odchodzić od patelni, szybko się przypala. To bardzo dobry, prosty i rozgrzewający przepis, a zrobisz go w kilkanaście minut. 

III edycja modlitw dla miłości odbędzie się 14 listopada 2016 o godz. 21.00 
Zapisywać się można: 

środa, 2 listopada 2016

Podsumowanie Wielkiego Rytuału Odcięcia

Witajcie, troszkę mi zeszło z napisaniem tego posta, ale wszystkie osoby zainteresowane już po zakończeniu rytuału zostały powiadomione. Niektórzy z Was odczuwali skutki od razu, proces oczyszczania się rzadko jest łatwy i przyjemny, ale najczęściej przynosi długotrwałe skutki. Tym razem wykorzystałam piękne, czarne świece idealne do tego typu magii, kiedy odcinamy negatywne energie, podczepy, wszelkie dreny, larwy. Tego typu magia sprawdza się także w przypadku kiedy rzucona została na nas klątwa lub urok. 



Zaczęłam od przygotowania mieszkania oraz siebie, jak tylko zauważyłam, że zapada zmrok. Standardowo dla mnie to kąpiel z użyciem solnego mydła, które serdecznie polecam wszystkim pracującym z energią oraz osobom, które chcą utrzymać dobre skutki oczyszczenia. Mieszkanie okadziłam białą szałwią, rozsypałam sól oraz przygotowałam mieszankę o której wspomniałam już wcześniej w poście. W oknie ustawiłam zapaloną świeczkę. 



Jako, że mamy Samhain to postanowiłam złożyć w ofierze dynię kupioną specjalnie na tą okazję. Odpaliłam trzy czarne świece namaszczone olejkiem - dokładnie trzy, ponieważ jest to niezwykle magiczna liczba! :) usiadłam nieopodal, a w mojej muszli do okadzania już paliła się mieszanka. W mojej czarnej księdze miałam zapisane wszystko - Wasze imiona, daty urodzenia, a także prośby. Zaczęłam od inwokowania i przyzywania Bogini Ziemi, bo do niej właśnie zwracałam swe prośby. 


Ogólnie pracowałam z kryształem, ale w pogotowiu miałam angelit oraz agat mszysty, dymem kierowałam z użyciem pióra - większość osób udało mi się oczyścić. Niemniej pod koniec wydarzyło się coś, co przyznam szczerze sprawiło, że do tej pory się zastanawiam, co Siły Wyższe miały na myśli. Interpretuję to na dwa sposoby... Otóż, moi drodzy, w pewnym momencie usłyszałam huk i masa perłowego pyłu posypała się wokół mnie. Pierwsza myśl - no to rozwaliło mi muszlę... Ale nie, jest cała, nie pękła. Ponieważ wydarzyło się to pod koniec, kiedy czytałam intencję pewnej osoby - postanowiłam oczyścić ją dodatkowo poza rytuałem. Niemniej perłowy, wirujący pył wraz z pięknym, gęstym dymem ogólnie nie uważam za zły znak. Wręcz przeciwnie - takie "Jestem tu!" :) Gdyby była to rzeczywiście zła moc, jestem pewna, że muszla rozpadłaby się na kawałki.